środa, 11 czerwca 2014

Magic Hungry Turtles #10

#Paczadła Diany#


   Fajnie, że Liam i Kaka poszli na kolejną randkę, którą oni nazywają zwykłym przyjacielskim spotkaniem. Ta tajemnica jakoś im nie wyszła. Każdy z rozumem wie, że są parą (przynajmniej ja wiem. No w końcu to dzięki mnie. Jestem wielka! Ahh ta moja skromność), a ci dalej się wypierają. Ja ich nie ogarniam, jednak widać, że bardzo do siebie pasują. Smutne, przecież po wakacjach raczej by siebie nie zobaczyli, nie licząc przez internet. No nic jak będzie tak będzie. Chociaż niech się nacieszą sobą do końca wakacji.
 W domu zostałam SAMA. Ola pojechała gdzieś do miasta z Zaynem. A Lou, Harry i Niall siedzą u siebie. Cały czas słychać z ich domku śmiechy. Parę razy chciałam do nich pójść, ale sobie uświadamiałam, że nie będę im zawracać dupy. Jakoś mam ochotę pobiegać. Jest ciepło, ale nie za gorąco. Idealna pogoda na takie ćwiczenia. Przebrałam się w mój strój do biegania:
Tak ubrana ruszyłam do chłopaków. To, że nie ma Liama (z którym przez ten czas biegam) to nie znaczy, że będę biegać sama. Niech się któryś z nich pomęczy. Trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi.
  Będąc już przed ich drzwiami, kolejny raz usłyszałam głośne śmiechy. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili zobaczyłam pana Tomlinsona w... naszym staniku, i majtkach które założył sobie na spodnie jak Superman.
- Czyż byś czegoś nie zapomniała?- zapytał mnie i się zaśmiał jak jakiś psychopata (którym prawdopodobnie jest).
- Wiesz co? Jak tak na ciebie patrzę, możesz sobie to zatrzymać, bo lepiej w tym wyglądasz.-uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Dzięki, a tak w ogóle to po co przyszłaś?
- Chciałam się zapytać czy któryś z was nie chce pójść ze mną pobiegać- zaczęłam wyjaśniać wchodząc do ich salonu- Liam znowu się zajmuje Kamilą, a Zayn Olką i zostałam tak samotna na dziś- odpowiedziałam robiąc minę zbitego psa.
- Styles, Horan zejdźcie na dół!- zaczął się wydzierać Lou- A właściwie w jaki sposób się nimi zajmują? -zapytał i znacząco poruszył brwiami po czym zaczęłam się śmiać.
- Pytaj się mnie, a ja cię. Jak przyjdą to się będziemy dopytywać- odpowiedziałam i zobaczyłam Nialla, i Harrego ubranych tak samo jak Tomo. Dawno się tak nie uśmiałam jak dziś. Oni są tacy zabawni.
- Ooo Diana miło, że przyszłaś. Jak ci się podobamy w tej kreacji?- zapytał się Harry i obrócił się w okół własnej osi.
- Super wyglądacie. Ale do rzeczy. Idzie któryś ze mną biegać?
- Ja nie, jestem zajęty swoją nową kreacją- odpowiedział Styles. Okey, jeszcze są ci dwaj.
- Ja też nie. Jestem modelką Harrego, przepraszam- oznajmił Lou i się wyszczerzył do mnie.
- A ty?
-Ja? No nie wiem- zrobiłam oczka małego psiaka-Dobra. Daj 5 minut i będę gotowy- odpowiedział i ruszył do swojego pokoju, przebrać się.
Tak jak powiedział, był gotów po 5minutach. Kiedy byliśmy już w drzwiach z zamiarem wyjścia nasz kochany Tomlinson się odezwał.
- Tylko się daleko nie zapuszczajcie z zamiarem TAKIEJ potrzeby- uśmiechnął się.
- Radzę ci zamknąć tą swoją przepiękną twarz, bo twój limit zaraz się skończy a ta część ciała nie będzie już na swoim miejscu-również się uśmiechnęłam i wyszliśmy z domu.
- To w którą biegniemy?- zapytał mnie blondyn.
- W prawo i przy jezdni też w prawo.
Biegliśmy tak z 30 minut. Trochę długo jak na mnie, ale Horan nie ma kondycji, więc krótkie i częste przystanki trzeba było robić. Po ostatnim postoju, kawałek jeszcze przebiegliśmy ale się wywaliłam.
-Cholera. Kurwa jak boli- zaczęłam kląć pod nosem.
-Nic ci nie jest? Nic sobie nie zrobiłaś?- zaczął dopytywać Niall.
-Żyję jak widzisz i nic mi nie jest tylko, że kolano mnie boli-odpowiedziałam i jęknęłam z bólu.
-Zadzwonię do Louisa by po nas przyjechał i zawiózł do lekarza- już wyciągał telefon by wykręcić numer do przyjaciela, ale pociągnęłam go za rękę.
-Proszę nie, zaraz przejdzie. 200 metrów stąd jest jezioro, a jest tam tak pięknie. Przy okazji oboje odpoczniemy.
-Nooo dobrze, ale jeśli nie przejdzie to jedziemy do lekarza- odpowiedział i pomógł mi stanąć na równą nogę, bo drugą mam nie dysponowaną. Wziął mnie pod ramię i zaczęliśmy iść. Znaczy on szedł a ja kuśtykałam. W drodze przyjrzałam się jego lewej ręce. Miał na niej bransoletkę, podobną do mojej i Oli, którą wręczyła nam Kamila. Dała nam je kiedy zostałyśmy przyjaciółkami. Ja mam zieloną, Alex czerwoną, Kaka czarno-białą, a Niall niebieską. Skoro on też ma taką ozdobę to znaczy, że się przyjaźnią.
Kiedy doszliśmy na plaże, usiedliśmy przy wodzie i siedzieliśmy w ciszy. Nie była ona dla mnie krępująca, ale dla blondyna tak nie było.
-Nad czym tak myślisz? I nie mów, że nad niczym bo mnie nie oszukasz.-zapytał i spojrzał na mnie.
-Nad pewną sprawą.
-A można wiedzieć jaką? Widzę, że coś cię męczy- on nie da za wygraną. A tego mu nie powiem, bo mnie wyśmieje.
-Chciałam porozmawiać z Liamem, ale że znowu wyszedł z Kamilą nie miał czasu by pogadać. I odpowiedź na twoje kolejne pytanie to nie, nie powiem ci o co chodzi. I kolejna odpowiedź to również nie, to nie jest temat na rozmowę z tobą.
-No dobra, ale pamiętaj, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć- pokiwałam głową na "tak"
-A od kiedy?- po prostu nie wytrzymam.
-Co od kiedy?
-Jesteś przyjacielem Kamili, od kiedy?
-Od jakiś 3-4 dni. Skąd wiesz, że się przyjaźnimy?
-Spójrz- wyciągnęłam w jego stronę swoją lewą rękę.- Mam tą samą bransoletkę tylko w innym kolorze. Kami daje je swoim przyjaciołom. Każda bransoletka ma zawieszkę przedstawiającą kawałek serca, na którym jest napisane jakieś słowo. Wszystkie połączone tworzą jakieś zdanie, które zna tylko Kamix. Nie chce nam go powiedzieć, bo czeka aż wszystkie bransoletki będą mieć właściciela. To słodkie, że się przyjaźnicie- uśmiechnęłam się i  zanurzyłam palce u rąk w piasku.
-Czemu słodkie?-zapytał
-Wiesz od samego początku wyglądaliście, że na siebie lecicie, a tu się okazuje że się przyjaźnicie. Sądziłam, że będziecie parą.
-Ja i Kamila?! Nie... Lubią ją ,jest fajna i w ogóle, ale znam od niedawna pewną dziewczynę która od początku cholernie mi się podoba... Tylko, że ona tego nie zauważa- powiedział, a mi się trochę zrobiło smutno. Nie będę już tłumaczyć dlaczego, raczej wiadomo, że on mi się podoba.
-Może za mało to ukazujesz. Czasem dziewczyny mają w tych sprawach spowolniony zapłon. Takie jak ja- wymamrotałam ostatnie zdanie i dodałam- No ale powodzenia życzę, na pewno ci się uda ją zdobyć- uśmiechnęłam się
-Dzięki, na pewno się uda.-odwzajemnił uśmiech- Aaa jak kolano?
-Jeszcze boli. Ale to nic poważnego, od małego mam problemy z kośćmi.-odpowiedziałam i znowu siedzieliśmy w milczeniu. Mogę się mylić, ale mam wrażenie, że Niall coś ukrywa. Nie, nie mogę się mylić. On coś ukrywa.-Coś ukrywasz-wymamrotałam.
-Co?
-Coś ukrywasz- powiedziałam głośniej by zrozumiał.
-Wydaje ci się- próbował zakończyć temat, ale ja muszę wiedzieć. Ze mną nie ma tak łatwo, muszę wiedzieć i koniec kropka.
-Oj no weź mi powiedz. Wiem, że nigdy nie będę twoją przyjaciółką, ale nikomu nic nie wygadam. Słowo-przysięgłam i zrobiłam gest jak do ślubowania.
-Kto powiedział, że nią nie będziesz?-zapytał, a ja uniosłam brwi i spojrzałam na niego.
-Prócz Oli, Kamili i takiego Radka nikt nie chce się za mną przyjaźnić, bo jak to inni określają "za bardzo jestem nadpobudliwa"-powiedziałam to takim przesłodzonym głosem i spojrzałam na ptaka, który usiadł na gałęzi drzewa, ciągnąc dalej- Ta trójka mnie akceptuje i nie wyklucza przez tą wadę. Ale tam nie przejmuję się tym, żyję się raz, więc nie mam po co marnować życia na nic nie warte mnie osoby- uśmiechnęłam się i spróbowałam wstać co zakończyło się to upadkiem na Nialla, który zamiast pomóc mi wstać przyciągnął mnie do siebie.
-Nie rozumiem dlaczego cię wykluczają. Przecież jesteś taka... e tam-uciął
-Jaka jestem?
-Przecież jesteś taka miła, słodka, ładna i szczera do bólu-uśmiechnął się nerwowo i odwrócił wzrok.
-Szczera do bólu się zgadza, ale reszta hahaha dobry żart-uśmiechnęłam się a ten na mnie spojrzał.
-A co nie wierzysz mi?
-Jakoś nie mogę- z mojej twarzy znikł uśmiech, a pojawiło się zdziwienie. Irlandczyk zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Zaraz zaraz czy mu się przypadkiem nie podoba inna dziewczyna?! Ja pierdolę, ale ja jestem nie ogarnięta. Uśmiechnęłam się. Kiedy dzieliły nas już dosłownie milimetry, ktoś za nami zatrąbił. A tym ktosiem okazał się Liam wraz z cudowną panną Kowalską. Zabiję ich obu.
-Podwieźć was? Chociaż wam jest tutaj tak dobrze...- spytała Kami. Teraz jestem pewnie cała czerwona jak burak.
-Jasne!-krzyknął Horan i wziął mnie na ręce, i niósł do samochodu.
-Nie że coś, ale Diana ma własne nogi...-powiedziała Kaka.
-Wiem, ale kolano ją boli od jakiegoś czasu, więc...
-Znowu?!
-Nie moja wina, że mam problemy z kośćmi-powiedziałam i zapięłam pas w aucie. Niall usiadł obok mnie i splótł nasze dłonie,po czym się uśmiechnął. Ciągle myślałam o tym co miało miejsce parę minut temu. Nawet nie zauważyłam kiedy dotarliśmy na miejsce. Ja poszłam się umyć i przebrać w pidżamę:
Kiedy zeszłam na dół zastałam Olę i Kamilę siedzące przed telewizorem w piżamach.
piżama Oli:
piżama Kamili:


-Kamila kiedy kolacja?-zapytałam przyjaciółkę.
-Dzisiaj miałaś robić ty, więc sorry...
-Kolację robisz ty za to że przeszkodziłaś-wystawiłam w jej stronę język i usiadłam na fotelu.
-Ja tylko zatrąbiłam, nic więcej, ale niech ci będzie. Napisz do chłopaków by przyszli za 25minut.
-Okey-napisałam do Liama by się zjawili na kolację.
 Po tym czasie kolacja była zrobiona, a chłopaki się zjawili. Wszyscy zaczęliśmy jeść pyszne naleśniki autorstwa panny Kowalskiej młodszej. Przy posiłku Lou i Harry nawijali o swoich "kreacjach" z rana. Reszta ciągle się śmiała i komentowała prócz mnie i Nialla.
-Ej! Co wy tak cicho siedzicie? Zawsze coś nawijacie a teraz NIC. Czy ja o czymś nie wiem o czym wiedzieć powinienem?-zapytał Tomlinson spoglądając to na mnie to na Horana.
-Nic co wiedzieć powinieneś-uśmiechnęłam się w jego stronę i wróciłam do jedzenia.
-Kiedyś już ci mówiłem, że JA wszystko wiem, a jak nie wiem to się dowiem-dopowiedział
-Nic takiego nie mówiłeś
-No to teraz mówię. Możecie nic nie mówić, ale i tak ja się tego dowiem obiecuje wam to- powiedział po czym wstał i ruszył do łazienki. Kiedy był już u góry jeszcze krzyknął- Obiecuje wam to!
-Czemu nie powiecie tego im? Ja i Liam wiemy oni też powinni-powiedziała Kamila, a Lou coś szybko wrócił.
-Nie bój się Kamila. Do ciebie też dojdę-uśmiechnął się chytrze, a my się zaśmialiśmy.
Po skończonym posiłku, Tomo zaczął poganiać swych przyjaciół i chłopaki ruszyli do siebie. A mi znowu się wydawało, że o czymś zapomniałam. Ale przecież niczego nigdzie nie zostawiłam. Wiem! Coś zniknęło, ale nie jest takie ważne. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Kiedy już było w miarę ciemno z Olą poszyłyśmy do pokoju Kamili. I jak każdego tygodnia gadałyśmy o "babskich" sprawach. Oczywiście zakończyło się pytaniem Alex "powiedz to czego nie chciałaś powiedzieć przy kolacji. Co robiłaś z Niallem?" Miałam wyjście?  Oczywiście, że nie! Musiałam powiedzieć. Kiedy to opowiedziałam ze WSZYSTKIMI szczegółami, na koniec mej opowieści Olka uderzyła poduszkom Kami (sama bym to zrobiła, ale mam lepszy pomysł jak się trochę zemścić. Wiem, że to jest dziecinne takie dogryzanie, ale my takie już jesteśmy) A więc mina Al była taka :
Kiedy była już godzina około 2 w nocy zrobiłyśmy się senne. Z domku całego męskiego zgromadzenia słychać było jeszcze jakieś odgłosy, ja się dziwię, że oni śpiący nie są.
Gdy się kładłyśmy z dziewczynami spać, oświeciło mnie. Zniknął mój telefon! Teraz wiem dlaczego Louisowi tak się spieszyło do "domu"! Parszywa z niego gnida!!!Jak huragan ruszyłam do chłopaków. Po drodze wrzeszczałam imię tego chama. Przy okazji jeśli dziewczyny zasnęły to moją pobudkę. Kiedy byłam na dworze pod ich drzwiami, kątem oka zauważyłam przyjaciółki w oknach. Zaczęłam walić w ich drzwi i się wydzierać:
-Tomlinson CHAMIE JEBANY, OTWÓRZ TE PIEPRZONE DRZWI! Możemy jeszcze to załatwić po dobroci!-odpowiedziała mi tylko cisza- Czyli tak sobie pogrywasz?!- zauważyłam chłopaków w oknach z uśmiechami. Jak burza wróciłam do swojego domku i pokoju. Szybko chwyciłam toporek jaki tylko udało mi się tu zabrać. Wychodząc z domu zauważyłam, że na twarzach chłopaków nie ma uśmiechu tylko przerażenie. Któryś raczył otworzyć drzwi i krzyknąć, że ta gnida jest u siebie w pokoju. Szybko skierowałam się we właściwe miejsce i zauważyłam go za zasłoną. Jaki on jest dziecinny- Ja pierdole! Widać cię debilu! Oddawaj telefon a nic ci się nie stanie!
-Oddamy jak powiesz kto to jest- odpowiedział Niall i wyciągnął w moją stronę telefon.
-To jest mój przyjaciel i koniec. Oddawaj telefon!- ja zaraz wyjdę z siebie!
-Wow nie wiedziałem, że można tak okazywać uczucia przez pocałunki z przyjacielem...-dopowiedział Irlandczyk.
- No rzeczywiście, trudno wam się domyślić, że to mój były. A mam to zdjęcie na tapecie, bo to był mój ulubiony dzień! Wtedy z nim poszłam na wasz koncert choć was nie lubi! Teraz wiesz dlaczego inni nie chcą się ze mną przyjaźnić!-wrzasnęłam i wyrwałam z jego dłoni moją własność. Będąc przy drzwiach wyjściowych, wrzasnęłam- Tomlinson jeszcze mnie zapamiętasz!
Kiedy byłam już w domu, dziewczyny zabrały ode mnie moją broń jak najdalej i położyły spać. Co ja dziecko jestem?! Gdy próbowałam zasnąć rozpłakałam się jak bachor. Przyczyną było wspomnienie dlaczego nie jestem z nim razem. Moim byłym był Radek. Złamał mi serce już parę razy, ale i tak z nim byłam, dopóki nie przegiął. Obrażał mnie przy swoich znajomych zawsze gdy był napity. Mnie to bolało, bo po pijaku  mówi się wszystko czego by się nie powiedziało na trzeźwo. Za  każdym razem robiłam sobie cięcie na udzie. To było silniejsze ode mnie. Najbardziej mnie zabolało jednak to, że mnie zdradził z moją byłą najlepszą przyjaciółką. Widziałam to wszystko, a to tak bolało. Zostaliśmy przyjaciółmi, bo oboje stwierdziliśmy, że do siebie nie pasujemy. No w końcu jeśli mamy być oboje szczęśliwi to musieliśmy zakończyć ten "związek". Nawet nie wiem czy można było go tak nazwać.
Kiedy już się trochę uspokoiłam, wzięłam zimny prysznic, by zmyć z siebie te wszystkie wspomnienia. Ubrałam się w strój na dzień bo było grubo po 6 rano, a zajęcia są od 9, więc Ola z Kamilą zaraz wstaną. Powiem im, że dziś nie idę na zajęcia, nie w tym stanie. Te wszystkie wspomnienia... to boli niewyobrażalnie.
Zeszłam na dół zrobić jakieś kanapki dziewczyną na śniadanie i oświadczyć, że nie idę na zajęcia. Po chwili przyjaciółki zeszły do kuchni ubrane tak:
 strój Kamili:
Strój Oli: (bez balerin)
Kiedy zobaczyły mnie tak ubraną :

Nie musiałam, mówić, że nie idę. Wiedziały, że pójdę na siłownię, na którą chodzę najczęściej, gdy mam jakiś problem lub wspomnienia powrócą. Aktualnie idę tam z tych dwóch powodów.
Kiedy zjadłyśmy śniadanie, wyszłyśmy w trójkę z domu. One weszły do domku, sali czy jak to się tam zwie, gdzie zajęcia na dziś razem prowadzili Cham Tomlinson i Niall. Dobrze, że nie idę na te zajęcia, bo nie wiem czy bym tam wytrzymała.
Weszłam do domku w którym była siłownia. Skierowałam się do worka treningowego i zaczęłam w niego walić dopóki coś mi nie strzykło w prawej ręce. Na szczęście tak jest zawsze, więc przejdzie za jakieś 10minut. Gdy już przestało boleć spojrzałam na zegarek. 12:15 !!! Ile ja tu się wyżywałam na tym worku?!
    Po chwili poszłam do szatni. Wzięłam dłuugi, zimny prysznic. Kiedy wyszłam z tej kabiny(?) spojrzałam w lustro i zaczęłam wrzeszczeć. Moje włosy są znowu blond! Głupia fryzjerka! Mówiła, że dłużej wytrzyma ta farba. FAAAAK! Szybko się ubrałam i pobiegłam do swojego domku, następnie do pokoju. Przeszukałam wszystkie walizki i farby nie było. Jak ja mogłam tego zapomnieć? Spojrzałam w lustro i przyjrzałam się sobie uważniej. Wyglądałam tak:
Ohyda! Jakoś nie wiem jak wytrzymam w tych włosach parę minut. Ehhhh... Jest jedno wyjście. Trzeba tak wyjść do domu "bractwa". Wyszłam z domu i po chwili pukałam do ich drzwi.
-Błagam niech ktoś będzie.-błagałam w myślach. TAK! Drzwi się otworzyły i stanął w nich blondyn.
-Eeee Hej? Miło cię poznać, jak masz na imię?-czy on sobie ze mnie jaj nie robi?
-Diana Nowińska. Domek naprzeciwko. Wczoraj prawie mnie pocałowałeś i wpadłam wam do domku z toporkiem. Również miło cię poznać- uśmiechnęłam się.
-Co się stało z twoimi włosami. Parę godzin temu miałaś czerwone a teraz?
-Farba się zmyła? Mam prośbę! Pojedź ze mną do sklepu! Muszę kupić farbę do włosów! Błagam!- błagałam, a on się na mnie gapił, zaciągnął do środka i kazał stanąć przed lustrem.
-Co ci tu nie pasuje? Wyglądasz przepięknie, a ty chcesz to zmienić? Nie przesadzasz?-zapytał
-Ty możesz farbować włosy a ja nie? Jak mnie nie zawieziesz to sama pojadę, a przez tą kierownice po innej stronie auto nie będzie w jednym kawałku.
-Ale ty jesteś zabawna. Ja cię nie zabiorę i ty też nie pojedziesz- wyszczerzył się i kluczami zastukał przed moją twarzą. Ten się odwrócił, a ja wskoczyłam na jego plecy, próbując chwycić klucze-Nie uda ci się. Złaź ze mnie!-zaśmiał się kiedy jakoś dotarliśmy do salonu. Zeskoczyłam z niego i rzuciłam w niego poduszką- Nie było warto- uśmiechnął się i ruszył w moją stronę, chwytając po drodze jakąś poduszkę. Zaczęłam uciekać i wpadłam do jego pokoju.
-No to mam przekichane - powiedziałam cicho i się odwróciłam w stronę drzwi, w których stał już blondyn. Stanął tuż przede mną i zamiast mnie uderzyć poduszką zaczął mnie łaskotać.-Przestań...Nie wytrzymam... hahahaha- ja się zesikam, niech on przestanie. Po chwili runęłam na łóżko, a Niall na mnie. Już mnie nie łaskotał. Spojrzał w moje oczy, a po chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałabym zatrzymać teraz czas i trwać w tej chwili do końca mojego życia.
-Niall, przerwa już się...- czy musiał tu przyjść?! Oderwaliśmy się od siebie- Eeee Niall, a Diana? Przecież ci się podoba.- blondyn wstał ze mnie i pomógł wstać.
-Cześć Lou. Już się na ciebie nie gniewam paaa..ale zemstę planuję -ostatnie zdanie powiedziałam najciszej jak tylko mogłam i pociągnęłam Horana za rękę i wyszliśmy z pokoju kierując się do wyjścia.
-Diana?! Diana co ci się stało z włosami?!
-Nie drzyj się tak bo ogłuchnę i farba się zmyła- wyjaśniłam- Wiesz co? Chyba zostawię już moje włosy w spokoju-szepnęłam Irlandczykowi na ucho i pocałowałam go w policzek- pójdziemy na zajęcia? Chyba, że już nie mogę?
-Dobrze, chodź- wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę tej... WIEM! Chatki xD Kiedy weszliśmy zauważyłam Olę i Kamilę, które ze sobą zacięcie rozmawiają. Podeszłam do nich i się uśmiechnęłam. Te na mnie spojrzały i zrobiły wielkie oczy.
-Co ci się stało we włosy?!-krzyknęły równocześnie, a  ja się zaśmiałam.
-Farba zeszła. Bez tej farby chyba przynoszą mi szczęście -uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową w stronę Nialla. Te się tak dziwnie na mnie spojrzały.
Na zajęciach śpiewaliśmy jakieś piosenki i się głównie wygłupialiśmy. Ta "lekcja" minęła baardzo fajnie, reszta dnia również. Poszliśmy do domów i pojechaliśmy całym obozem nad jezioro. Dobrze, że ta plaża jest duża bo byśmy się nie pomieścili. Na jakiejś gałęzi nad wodą zawiesiliśmy sznur i skakaliśmy z niego niczym tarzany xD Było śmiesznie! Nie wiem czemu, ale Al bała się skoczyć, kiedy była już na tym sznurze, który się "kiwał" w przód i w tył. Ona wrzeszczała, że chce zejść. Krzyczeliśmy by skoczyła, ale nie, czekała aż jakaś dobro duszna osoba ją stamtąd zabierze. Takiej istoty nie było. Kiedy lina się zatrzymała, dalej czekała na cud z jasnego nieba. Wisiała tak z jakieś 5 minut aż gałąź nie wytrzymała i pękła. A co za tym idzie? Wpadała do wody, a gałąź za nią. Jakie to było komiczne! Na początku się śmialiśmy, ale coś jakby nie mogła dopłynąć do brzegu. Chyba się zaplątała w ten sznur. Jako iż ja i Kamila mamy kurs ratownictwa, popłynęłyśmy do przyjaciółki by jej pomóc. Kiedy zanurkowałam zauważyłam dwie ciekawe rzeczy. Pierwsza to to, że Ola zaplątała sobie nogi w sznurze. A jak się szarpała by się "uwolnić" zrobiła sobie jak na moje oko dosyć głęboką ranę nad prawą kostką. Druga rzecz jeśli się nie mylę to tatuaż na nodze Kamili. Całkiem ładny. Kurde, teraz mam problem: powiedzieć Oli o tej ozdobie Kaki czy nie? Jeśli podejmę pierwszą opcję, Kamix nie żyje.
Kiedy wyplątałyśmy przyjaciółkę, pomogłyśmy jej dopłynąć do brzegu. Gdy już usiadła na kocu, zaczęła się ubierać podobnie jak my.
-Kamila ty masz...-Lou chciał powiedzieć już o tych tatuażach, bo na nie spoglądał. Na szczęście byłam blisko niego i walnęłam go w brzuch. Ten na mnie spojrzał, a ja pokręciłam przecząco głową- masz talent do pływania-ma szczęście, że jakoś wybrnął.
-I to jaki! Gdy miała 12 lat zdobyła złoty medal na zawodach- pochwaliła Kamix, wyszczerzona Olka.
    Gdy byłyśmy już w domu, opatrzyłyśmy ranę Olce i położyłyśmy ją by odpoczęła. Z Kamilą zaczęłyśmy szykować kolację czyli jajecznica i kanapki. Pracowałyśmy w ciszy, którą przerwała moja przyjaciółka.
-Dziękuję, że walnęłaś Louisa, gdy chciał powiedzieć o tym-wskazała na swoją nogę.
-Nie ma sprawy. Tylko wiesz, że musisz powiedzieć Oli.
-Co?! Chcesz mnie wpędzić do grobu?! Ona mnie za to zabije!
-Będę w pobliżu i będę cię bronić. Sama mam w planach zrobić parę tatuaży więc... trochę może się uspokoi? W co wątpię, ale... może niech Zayn też przy tym będzie to może mu się uda ją udobruchać (bez skojarzeń) -powiedziałam i się uśmiechnęłam. Nakryłyśmy do stołu i zaczęłyśmy jeść nasze "wykwintne" danie. Po posiłku poszłyśmy się umyć, a następnie spać.-Dobranoc młoda. Pamiętaj, że masz jej o tym powiedzieć. Daje ci tydzień, bo jak nie to sama jej to powiem- pożegnałam się i weszłam do swojego pokoju ,położyć się spać. Ten dzień zaliczam do udanych.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Jak się podoba? Mi średnio, ale cóż ;)) Miłego czytania życzę i do zobaczenia ;** Liczę na komentarze. Przynajmniej 5 plose
Aaa i mam wspaniałą wiadomość! Zostało już tylko 14 dni do wakacji :D W tym 6 dni wolnych :))
/Tosia

7 komentarzy:

  1. OMG OMG JEZU JEZU KOCHAM KOCHAM!! Moje 3 reakcje na rozdział
    PS: Dalej się będą wypierali że nie są parą xD
    /Polly

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. O Moj Boze !! Cudooo*.* Oczywiscie jak zawsze rozdzial jest zaje-kurvva-bisty. Normalnie mialam taki wyszczerz na ryju gdy go czytalam ze OMG. Buzaki :**/Olaa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG. Jest cudowny. Wspaniały i do tego dłuuugi co kocham. Banan przy czytaniu nie zchodził mi z ryjka
    Tyle się działo! Aww blondyneczka z blondynem *_* Niall i Diana :* kocham :)
    Więc czekam na nn ;*
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kamila i Liam:3
    Diana i Niall :3
    Nieskromnie powiem ze sie spodziewalam xDDDD
    Ciekawe co siostra powie na tatuaz :3 i ciekawe co z nia i Zaynem bedzie :)
    Czekam na kolejny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zmiana farby do włosów chyba zbliża ludzi xd już wiem co zrobię, kiedy spotkam kiedyś Nialla. Od razu pobiegne po farbę! :-D
    A teraz tak na serio. Rozdział jest świetny! Lou jak zwykle rozwala system! I zgadzam się jest dziecinny xd
    caluje :*

    OdpowiedzUsuń