środa, 19 marca 2014

Magic Hungry Turtles #2

#Paczadła Diany#
Dziś był ciężki wycisk. No ale w końcu miesiąc przerwy!! Tak się cieszę że udało nam się namówić z Olką Kamile! Taki z niej uparciuch że nie zdajecie sobie sprawy! A przechytrzyłyśmy ją pogodą...
* Na Lotnisku- Balice*
-Na pewno w Londynie cały czas pada?
-Powtarzam Ci to chyba setny raz.. Tak!- Moje ciśnienie wzrosło
-Ehh no wolę się upewnić
-Więc już nie gadaj i wsiadaj do samolotu... O oł..
-Do czego !! Ja nigdzie nie lecę!- Razem z Olą chwyciłyśmy Kami za nadgarstki i wciągnęłyśmy (Próbowałyśmy bo jest za silna) do samolotu.
-Puszczajcie Wy chuje rogate!!
-Kam... Przelecisz i nawet nie zwrócisz uwagi gdzie jesteś
Ale dla niej to mało przekonujące więc dalsze szarpanie zatwierdzone.
Dopiero gdy 3 ochroniarzy pomogło nam ją wciągną uspokoiła się. Razem z Al usiadłyśmy z przodu a Kaka z tyłu samolotu. Zaczęłyśmy się wygłupiać...
#Paczadła Kamili#
Zabiję te 2 tępe chuje (Kapitan Bomba xD) z przodu samolotu. One sobie śpią a ja siedzę z jakimś gościem co chrapie jak świnka Peppa. Nie do wytrzymania!
A ja sobie jem. Jogurt z gruszkami. Mój ulubiony. Ja nie rozumiem jak można jeść mięso i jajuszka. Biedne zwierzęta. Cierpią przez jebanych ludziów co wpierdalają mięso. Jajuszka są zabierane od matek i zabijane na oleju lub w cieście do ciasta. (masło maślane)
-Proszę zapiąć pasy do lądowania- Głos stewardessy zabrzmiał w głośnikach samolotu.
Posłusznie wykonałam rozkaz i czekałam aż drzwi samolotu się otworzą. Gdy takowe się otworzyły wybiegłam z nich jak Struś Pędziwiatr i czekałam na Al i Didi. One całe w skowronkach 'wyskoczyły' z niego. Droga do 'tego' miejsca nie wyglądała jakoś super. Ja pisałam z Remkiem a one rozmawiały o ciuchach.
-Diana patrz na tą spódnice!
-Ale fajna!
-Muszę ją mieć! Kami siedź koło fontanny i nie waż się ruszać bo my zaraz wrócimy.
-Ok. Ok leć- Ten mój entuzjazm rozwala
Usiadłam na krawędzi fontanny i szperałam w telefonie aż się nie rozładował. Stwierdziłam że jestem głodna dlatego poszłam do Tesco. Już miałam sięgnąć po ostatnią paczkę żelków lecz wyprzedził mnie jakiś blondyn.
(Uwaga rozmowa po Ang.)
-Przepraszam Panią ale mam spadek cukru.- Powiedział szczerząc białe ząbki
-Spokojnie nic się nie stało mogę wziąć musli.
Chłopak ruszył do kasy z moimi żelkami. Ja pochwyciłam baton musli i udałam się do kasy.
Po wyjściu ze sklepu uznałam że dziewczyny posiedzą chwilę w sklepie więc mój cel to Starbucks.
Wchodząc dostałam drzwiami i kawą.
-Boże przepraszam- Powiedział
-Fajnie się odwdzięczasz za żelki- Zażartowałam
-Ja naprawdę przepraszam.. Chodź dam Ci moją koszulkę czy coś
Podał mi rękę i ruszyliśmy w stronę jego samochodu.
-A tak w ogóle jestem Kamila.
-Niall miło mi - Czekaj, czekaj to jest ten pedałek ! - Jadę teraz na obóz muzyczny więc się nie przestrasz.
-Naprawdę ?! Wiesz że ja właśnie też.
-Na Wall St. ?
-Tak
-No to masz podwózkę
-No za żelki rzecz jasna! - Parsknęliśmy śmiechem.
Niall puścił radio.
*Dziś w radiu nowy krążek One Direction! Midnight Memories!*
Blondyn chciał wyłączyć radio ale zepchnęłam jego rękę
-Ej chcę posłuchać!- Chłopak tylko przewrócił oczami.
Piosenka nawet fajna. Można zrobić jej cover.
Gdy dojechaliśmy Niall uprzedził mnie że chłopaki pewnie zrobili burdel (bez skojarzeń) w całym domu. Jego słowa były prawdziwe. Po całym domu było z milion popcornu.
-Chłopaki co tu się stało?!- Krzyknął zbulwersowany Niall. No w końcu ktoś rzucał jedzeniem.
-Wygłupialiśmy się ale ...- Kędzierzawy zaczął schodzić po schodach lecz gdy mnie zobaczył stanął (bez skojarzeń)
-Powiedz koledze żeby opuścił maszty bo to nie wojna- Szepnęłam Horanowi do ucha
Ten debil zaczął się śmiać. Gdy ja sobie uświadomiłam co powiedziałam również leżałam na podłodze i turlałam się ze śmiechu....
*CDN*
----------------
---------
Hej cześć siemanko ! Tamdadadadadadadam xD Oto ten 2 rozdział no i ten poważnie do niego podchodźcie bo to nie jest śmieszne... ....
ŻARTOWAŁAM !
Dziś rozdział że można się pośmiać (chyba) Mam małe problemy z wstawianiem postów :/ No niestety ale czasami się nie wstawiają po prostu a niby jest wstawiony
Daty ustalone :
Diana: 24.09.1994
Ola : 30.07.1994
Kamila : 9.08.1997

6 komentarzy:

  1. Hej! Fajny rozdział. Prawie pękłam ze śmiechu, serio :** Do następnego i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdzial. Podczas jego czytania spadlam z krzesla i prawie sie posikalam.A no i odpowiadasz za moj bol brzuszka :DCzekam na nn i ZYCZE WENUSII

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper!
    Przepraszam ,że ostatnio rzadko wchodze ,ale próbyje nadrabiać

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahaha sama się z nimi turlam ze śmiechu :D
    Buziaki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń